poniedziałek, 9 września 2019

Przeprowadzka po holendersku



       Dziwny to kraj, w którym okna służą do wnoszenia mebli a drzwi do wietrzenia pokoju. Tym krajem jest oczywiście Holandia, a absurdy tutejszego budownictwa można obserwować na każdym kroku. I nawet nie chodzi o to, że wszystkie domy nie wiedzieć czemu wyglądają identycznie wewnątrz i zewnątrz. W dodatku zwykle są głębsze niż szersze, a przy tym zupełnie niefunkcjonalne. Ale zacznijmy po kolei.

         Mieliśmy niedawno wątpliwą przyjemność przeprowadzania się. W ramach Eindhoven zamieniliśmy rzędowy dom z lat 60-tych na nieco mniejsze mieszkanie w budownictwie z lat 30-tych. Cała przeprowadzka zajęła nam ponad miesiąc. Codziennie po pracy pakowaliśmy pełen samochód naszych klamotów i przewoziliśmy na drugi koniec miasta. Przy okazji okazało się, ze w przeciągu tych pięciu lat w Holandii staliśmy się właścicielami nieprzeliczonej ilości przeróżnych z reguły kompletnie zbędnych przedmiotów. Te na szczęście nie miały jak się zmieścić na nowym mieszkaniu i wylądowały po ludziach lub na wysypisku (pięć pełnych kursów samochodem wypakowanym po dach). Generalnie wyjątkowo męcząca i niewdzięczna praca, której końca nie było widać.

          Wszystko szło sprawnie, bo przecież jak się ma po dwie zdrowe ręce i kawałek mózgu, to co może pójść źle. Do momentu, kiedy zabraliśmy się za przewożenie większych gabarytów. Bo te po prostu nie były w stanie przecisnąć się wąskim i stromym korytarzem prowadzącym do naszego nowego lokum. Po kilku godzinach prób, żłobieniu schodów i rysowaniu ścian oraz demontażu co bardziej wystających elementów mebli stanęliśmy przed prawdą ostateczną. Meble się nie zmieszczą. Trzeba wynająć dźwig i wnieść wszystko przez okno.


   

Zróbmy małą dygresję historyczną. Jak wiadomo, w życiu pewne są tylko dwie rzeczy. Że to życie się kiedyś skończy oraz że nim to nastąpi, to będziemy stale płacić podatki. W Holandii (lubującej się we wszelkiego rodzaju kontrybucjach) zwyczajowo podatek od nieruchomości naliczało się od szerokości frontu domu na ulicy. W efekcie czego im dom jest węższy, tym tańszy w utrzymaniu. Szerokość kompensowano sobie zatrważającą głębokością domu. Mają one to do siebie, że po wejściu do wnętrza, okazuje się, że dom kończy się gdzieś daleko przed nami. Taka konstrukcja powoduje, że praktycznie nie opłaca się zostawiać miejsca na korytarze i klatki schodowe. Dlatego ogranicza się je do granic możliwości. Schody są dużo stromsze i węższe niż gdziekolwiek indziej. Do tego lubią zakręcać niczym w kościelnej wieży. Jak się łatwo domyślić nic się tam nie ma prawa zmieścić, a meble i towary trzeba wkładać przez okna. Spacerując po Amsterdamie, z pewnością zauważyliście, że na frontach starych kamienic, zawsze nad oknami wystaje belka z małym żurawiem. Służył on właśnie do tego, żeby za pomocą lin i haków, móc wnosić do środka meble.


      Nasz nowy dom, niestety nie dysponuje podobnymi średniowiecznymi udogodnieniami i wszystko trzeba wnosić w częściach po schodach. Drugim rozwiązaniem jest wynajęcie specjalnego dźwigu, tudzież pewnego rodzaju platformy, która umożliwi wepchnięcie wszystkiego przez okno. Nie jest to tania sprawa. Bo takie urządzenie kosztuje blisko 150 euro za godzinę. Z czego 20 minut trwa samo ustawienie urządzenia. Co więcej, aby coś wsadzić na taką platformę, trzeba wcześniej unieść to na wysokość dwóch metrów i położyć na dźwigu. Potem gdy operator wciąga platformę do okna, ty musisz sprintem wbiec po schodach do pokoju i wciągnąć te wielkie gabaryty przez okno. Następnie zbiec na dół i czynność powtórzyć. I to wszystko z przeciągu pół godziny, aby nie musieć płacić za rozpoczęcie kolejnej godziny. Nie jest to też taka do końca bezpieczna sprawa. Przekonałem się o tym na własnej skórze, o mało nie spadając przez to okno z pralką, która okazała się nieco cięższa, niż mi się z początku wydawało. Na szczęście czuwał nade mną mój anioł stróż, który wciągnął mnie wraz z ciężarem z powrotem przez okno do środka. (dzięki Wiktor). Muszę przyznać, że bat finansowy spowodował, że cała akcja trwała niecałe 60 minut.


      Efekty widać do teraz. Bo część mebli, która weszła przez okno do dużego pokoju, musiała już w tym pokoju pozostać. Wąskie schody nie pozwoliły przenieść ich gdziekolwiek indziej. Co więcej, zostaną tu już chyba na zawsze, bo nie mam pojęcia, jak je stąd wynieść. Nie wiem, czym się kierował architekt, ale chyba już 100 lat temu przewidział niesamowity sukces mebli z Ikei. Tylko te są w stanie się zmieścić na wyższych piętrach. Brawo Szwedzi, bez was byłyby gołe ściany. Na szczęście Ania ma wspaniałą umiejętność adaptacji przypadkowych mebli w całkiem sensowną tkankę mieszkaniową, dzięki czemu nasze nowe lokum wygląda całkiem fajnie. Co prawda komoda z sypialni robi teraz za stojak pod telewizor, a balkon udaje piwnicę, to jednak mieszkanie zyskało bardzo fajny styl. Ma też dodatkową zaletę, czyli schody przypominające bardziej ścianę do wspinaczki (bez zabezpieczenia), którymi trzeba kursować kilka razy dziennie. Dzięki czemu nasza forma rośnie. Wasza też może wzrosnąć, bo pokój gościnny wymaga 63 stopni trekingu wysokogórskiego, co jak na standardy krajobrazu Holenderskiego jest prawdziwym ewenementem.

Leo

6 komentarzy:

  1. Dzięki za wszelkie rady. Mnie interesują Przeprowadzki biur Gdańsk bo muszę biuro zmienić. Będzie z tym trochę zabawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się ostatnio przeprowadzałam i nie było to łatwe zajęcie :) Dobrze, że skorzystałam z usług firmy TDU Przeprowadzki http://www.przeprowadzki-poznan-24.pl. To było bardzo duże ułatwienie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeprowadzka to nie jest prosta sprawa, najlepiej zgłosić się wtedy do firmy która się tym zajmie kompleksowo. Zobaczcie koniecznie na ofertę aTipTopTrans - Przeprowadzki , działają na terenie Trójmiasta. Można im zlecić przeniesienie z mieszkania do mieszkania czy firmy na inną lokalizację. Oferują usługi za rozsądne pieniądze do tego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post! Właśnie przeprowadziłam się do Holandii i zgadzam się z większością punktów, ale czy wiecie, że Holendrzy używają rowerów jako podstawowego środka transportu nawet zimą?
    https://przeprowadzimy-cie.pl/

    OdpowiedzUsuń

  5. Przeprowadzka bywa stresująca, ale dzięki pomocy firmy przeprowadzkowej stała się łatwiejsza. Profesjonalna obsługa, sprawnie przetransportowane mienie, i punktualność sprawiły, że przeprowadzka przebiegła bezproblemowo. Gorąco polecam ich usługi! http://www.transport-przeprowadzki.waw.pl/

    OdpowiedzUsuń